Jestem dziwna, bo...
Uwaga dziewczyny nadchodzę!bardzo szczęśliwy
Zacznę od tego, ze mam dwa imiona funkcjonujące równolegle, z czego to drugie nie jest imieniem ,,oficjalnie drugim'', tylko nadanym mi przez męża 17 lat temu i przyjętym przez gro naszych znajomych i przeze mnie pan zielony Tak np. mąż powiedział do mnie Agnieszko raz w życiu, w czasie ogromnej kłótni kiedy chciał zaakcentowac stan swojego wzburzeniabardzo szczęśliwy. Kiedy zamawiam taksówkę przedstawiam się naprzemiennie w zależnosci od tego kim w danym momencie się czujębardzo szczęśliwypan zielony.Do obu imion mam przypisane podświadomie pewne cechy charakteru no i jak potrzebuję byc twarda to jestem raczej Agnieszką - np. w pracy. W domu już nie. Moja mama i mąż w rozmowie o mnie używają obu imion..
Poza tym nie wyrzucę do kosza kromki chleba zanim jej nie przeproszę.
pan zielony Generalnie odkładam chleb i kładę przy śmietniku w torebeczce, ale jak sprzątam i mam coś pojedynczego to zanim machnę do kosza grzecznie przepraszam chleb że go wyrzucampan zielonyzawstydzony
Dawno temu, kiedy mąż pływał na bardzo długie rejsy i nie było takiej łączności komórkowej jak teraz, oglądałam obowiązkowo wieczorem ,,M jak miłośc'' i wyobrażałam sobie, że mam dużą rodzinę z babcią i dziadkiem i wszyscy tak sobie razem mieszkamy. Nadmienię, że w Gdańsku byłam sama z córką i trochę trwało zanim się zakorzeniłam.
Świat jest dla mnie kompozycją kolorów i wszystko ma swój określony rytm. Jeśli kolory się gryzą, albo są niekorzystne - mnie to fizycznie boli. Wszystko czego doświadczam odbieram kolorami i czasami nie potrafię opowiedziec treści filmu, ale kolory proszę bardzo. Nie zasnę w morelowym pokoju z niebieską pościelą. Kiedyś w nocy pomalowałam niszę okienną za pomocą pastela suchego na turkusowo, bo ten kolor był mi potrzebny, Rano myślałam, że zemdleję a mąż się śmiał. Jak mi smutno oglądam filmy kompatybilne z moim mieszkaniem kolorystycznie np. ,,Pożegnanie z Afryką'' lub ,, Czekolada'' i nażeram się koloramipan zielony
Dodam jeszcze, że ustawienie wszystkiego wszędzie ma dla mnie rytm i nie wiem co dokładnie stoi na półce ,ale wiem w jakim rytmie i rozpoznam przesunięcie o centymetr. Tak samo jest z budową zdań. Jak poprawiam pracę i proszę autora o przyniesienie poprawionej to nie zachowuję oryginału. Natychmiast wiem gdzie nie poprawił dokładniepan zielony
Na koniec dodam, że obgryzam delicję w kółko, potem z czekolady u góry. potem galaretkę i biszkopt.
To nie wszystko, ale wybrałam takie które nie straszą ewentualnie
lollollol i takie żeby się z Waszymi nie powtarzały. Buziaki.


  PRZEJDŹ NA FORUM